felietony
Meczbole i symbole
Odmówiłem niedawno podpisania podsuniętej mi w tym właśnie celu „Umowy licencyjnej na wykorzystanie utworu literackiego”, zawierającej punkt brzmiący „Licencjodawca oświadcza, że nie jest podmiotem, o którym mowa w art. 7 ustawy z dnia 13 kwietnia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę”. Nie wiem…
Kształcisz kalectwo interdziedzinowe
Staję przed Wami na baczność i w patriotycznej bieliźnie, gdyż hymn państwowy mam na końcu języka. Wpierw jednak uspokajam, że zapowiedziana przez p. Czarnka kolejna konserwatywna kontrrewolucja (dalej: ko-ko-ko) nie powiedzie się. Sam się z tym zdradził, ogłaszając, że orężem ko-ko-ko będą m. in. „znakomite komiksy dla dzieci…
Bezbarwna wsypa, cegła, chłód
Czy jest możliwe napisanie śmiertelnie nudnej książki dotyczącej Holokaustu? Marta Cobel-Tokarska udowodniła, że dałoby się. Trzeba by tylko zrezygnować z cytowania relacji jego ofiar i świadków. Wydana przez instytut pamięci, przepraszam za wyrażenie, narodowej książka Bezludna wyspa, nora, grób. Kryjówki Żydów w okupowanej Polsce jest pracą najwyraźniej naukową.…
O co chodzi: “O mój rozmarynie”
W czasach kiedy wojna sprowadzona została do postaci hybrydy, piosenka „O mój rozmarynie” domaga się zrerewidowania i zredefiniowania, gdyż mieści w sobie w całości gabaryty ducha Żołnierza Polskiego i wspaniale oddaje stan tego ducha w godzinie próby. Zaczyna się inwokacją do przyprawy tylko dla zmylenia wroga, aby skierować…
Superman Maciek
Zaznałem ostatnio sporo przyjemności związanych z filmem Skąd dokąd. Kilkanaście dni temu w kinie Meduza miałem przyjemność wziąć udział w spotkaniu z jego montażystą Piotrem Ogińskim. Wcześniej miałem przyjemność uczestniczyć w pracach jury festiwaliku O. Lamy, które przyznało Skąd dokąd pierwszą nagródkę. Piszę o festiwaliku i nagródce, bo…
Z życia odkurzaczy
Ponieważ Was lubię, będę tu czasem zdradzał sekrety pisarskiej alkowy od kulis kuchni. Na pewno nie wiecie, że supertajnym prototypem rodziny Zelmerów występującej w moich felietonach z cyklu „A mój syn” była rodzinka Tomka Różyckiego, poety, mojego przyjaciela. Poniżej pierwszy tekst, w którym Zelmerowie się pojawili, a 230-stronicowy…