Ostrowiec
Podróż sentymentalno-archiwalna Jac Po do rodzinnych stron
Dużo czasu spędzam ostatnio w grobach przodków, gdyż piszę książkę poświęconą memu rodzinnemu miastu. Ostatnio jak byłem na ziemi, która mnie wydała, Wojtek wyciągnął mnie do Apt. Bo miała się tam odbyć promocja ciekawej książki. I odbyła się. I była ciekawa. A po Drodze, ponieważ, jak mówi poeta,…
Kraina mlekiem płynąca
czyli wystarczy niestarannie umyć wymię krowy Poranny roznosiciel mleka był charakterystycznym elementem miejskiego pejzażu PRL-u. Nie tylko Stare Dobre Małżeństwo śpiewało, jak to o świcie „ciągną swoje wózki dwukółki mleczarze”. Właściwie dałoby się stworzyć osobny festiwal piosenki roznosicielskiej. Wawele śpiewaliby na nim: „Kto jak ja w progu dnia…
Siły nacisku w szatkownicy do twarogu
czyli myśl racjonalizatorska inż. Maślanka i tow. Ogórka Po dziś dzień w obliczu absurdów politycznych, biurokratycznych czy ekonomicznych mawiamy, że „tego Bareja by nie wymyślił”. Ale też Bareja nie wymyślał, on tylko wyciągał na pierwszy plan i pokazywał w pełnym świetle bzdury, którymi stał PRL. Uporczywie wracam do…
1984.11.10. *** (jest sporo pustych butelek z nalepkami Okocim Special Beer…)
Kiedy czytam swój wierszyk z listopada roku orwellowskiego w pierwszej kolejności widzę, jakich autorów wtedy czytałem. Apollinaire spowodował, że rozmiłowałem się w anaforze, co mi zresztą zostało do dziś. Tę konkretną anaforę „jest” i cały pomysł z lirycznym zawieszeniem się na niej wziąłem z dwóch wojennych wierszy Apollinaire’a,…
1983.07.10. “Umieranie” i “Grzesiek opowiada film”
Podążając tropem swoich juweniliów z 1983 r. Jacek Podsiadło próbuje sprawdzić, o jakim filmie opowiadał mu bohater wiersza “Grzesiek opowiada film”, czy na dzień opisany jako świąteczny przypadała niedziela, próbuje też określić, jak rzeczywistość rzutowała na jego życie wewnętrzne, że napisał wiersz pt. “Umieranie”. Próbuje choć w najogólniejszych…